Dzień 7
MIŁOŚĆ MIŁOSIERNA
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim
«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”».
(Łk 15,3-6).
Obraz Bożego Miłosierdzia ukazują w sposób dobitny trzy przypowieści ewangeliczne, umieszczone w 15 rozdziale Ewangelii według św. Łukasza. W opowiadaniach o Zagubionej owcy, Zagubionej drachmie i Synu marnotrawnym odzwierciedlona jest miłość miłosierna Boga, który troszczy się o to jedno małe coś, co zaginęło. Dlatego idzie poszukiwać, a nie spocznie do momentu, aż je odnajdzie. To poszukiwanie od strony Boga przejawia się w trzech postawach: pasterza, który idzie każdym tropem, aby odnaleźć to co się zbłąkało; kobiety, która starannie sprząta i wymiata swój dom, oświetlając dodatkowym, aby nie przegapić tego, co się zawieruszyło; ojca, który każdego dnia wychodzi na rozstaje dróg i patrzy czy aby nie wraca ów syn, który wzgardził jego miłością.
Każda z tych ewangelicznych scen zakończona jest ucztą, czyli radością, która w dwóch przypadkach przekroczyła wartość zagubionej rzeczy. Właśnie tak Bóg poszukuje mnie, zagubionego, zawieruszonego człowieka, który opuścił Dom Ojca. Pan idzie po moich śladach, wymiata moje życie, wyczekuje na rozstajnych drogach, aby cieszyć się moją obecnością.
Prawda o Bożym Miłosierdziu, zawsze obecna w nauczaniu Kościoła, szczególnie rozbrzmiewa we współczesnym świecie i to dzięki polskiej zakonnicy – św. Faustynie Kowalskiej. Orędzie zaczęło docierać do Polaków w czasie niezwykle trudnym, gdy zmagano się z ogromem zła podczas II wojny światowej. Już wtedy w Sokołowie Podlaskim otoczony był szczególną czcią wizerunek Chrystusa Miłosiernego. Został ufundowany przez jednego z kapłanów jako wotum za ocalenie od śmierci. Ówczesny proboszcz sokołowski, ks. Stanisław Joszt, codziennie polecał parafię i całą znękaną Ojczyznę miłującemu Zbawicielowi, a przykład pasterza pobudzał do nabożeństwa także wiernych.
Obraz przetrwał totalitaryzm hitlerowski. Przeniesiony później wraz z kościółkiem, w którym się znajdował, do dzielnicy robotniczej, stał się znakiem zwycięstwa nad komunizmem. Nie mogło być inaczej, bo tylko Miłosierna Miłość może przetrwać wszystko i nawet pozornie pokonana – zmartwychwstaje.