U stóp Pani Domanowskiej
Sumie odpustowej przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. prał. Henryk Polak. Mówiąc o Maryi jako naszej najlepszej Matce, wskazał na Jej szkaplerz jako narzędzie pomagające nam naśladować Jej cnoty. Wspominając na obietnice wiążące się z noszeniem szkaplerza, wyraźnie zaznaczył, że nie należy go traktować jako amuletu zapewniającego zbawienie. Jest on bowiem jedynie zewnętrznym znakiem naszego duchowego zawierzenia Maryi i oddania się w Jej opiekę. Nasza polska maryjna pobożność jest powodem do dumy, ale też zobowiązuje do konkretnych czynów. Czy rzeczywiście traktujemy Maryję jako naszą Matkę i Królową, czy jesteśmy gotowi stawać w obronie Jej świętych wizerunków, protestować przeciwko bluźnierstwom pod jej adresem? Przeszłość pokazała, że nie zawsze jesteśmy do tego zdolni. Wolimy te sprawy przemilczeć, nie wychylać się. A Matka Najświętsza zawsze będzie bronić swoich dzieci, wstawiać się za nimi i wspomagać w różnych życiowych trudnościach. Wymaga od nas jedynie ufnego zawierzenia i pełnienia woli Jej Syna. Na potwierdzenie tych słów kaznodzieja przytoczył przykłady sytuacji, które po ludzku wydawały się trudne i niemożliwe do przezwyciężenia, a dzięki interwencji Matki Bożej znalazły swoje szczęśliwe rozwiązanie.
Po Mszy św. ks. Tadeusz Czyżak – proboszcz parafii Rudka przewodniczył adoracji Najświętszego Sakramentu i procesji eucharystycznej wokół kościoła. Na zakończenie zebrani obeszli na kolanach ołtarz z obrazem Pani Domanowskiej, powierzając jej swoje sprawy w ufnej modlitwie.
Na tegoroczne uroczystości odpustowe przybyło wielu parafian i pielgrzymów, w tym piesza pielgrzymka z Brańska. Oprawę muzyczną liturgii zapewnił zespół „Mianka” z Mnia. Przed kościołem parafianie wykonali dywany i kompozycje kwiatowe, które podkreślają rangę wydarzenia oraz są wyrazem czci i wdzięczności społeczności parafialnej swojej Matce.
tekst – Beata Falkowska
zdjęcia – Renata Jarosz