Niech ożyje serce szukających Boga
Czcigodny Księże Proboszczu, Kustoszu Sanktuarium,
Drodzy Bracia Kapłani i Osoby życia konsekrowanego,
Szanowni Nauczyciele i Wychowawcy,
Drodzy Strażacy,
Kochani Parafianie i Pielgrzymi,
Bóg naszym Stwórcą
„Wielbić Pana chcę. Radosną śpiewać pieśń. Wielbić Pana chcę. On źródłem życia jest”. Te słowa krótkiej pieśni uwielbienia, przypominają nam podstawową prawdę, gdzie jest nasz początek i nasza trwałość w istnieniu. Bóg jest bowiem źródłem naszego życia. Kiedy myślimy o początku naszego istnienia, zazwyczaj dostrzegamy moment naszych narodzin naznaczonych datą, miejscem i imionami rodziców. Zapewne mało kto zastanawia się i dostrzega różnicę między stwarzaniem i narodzinami. Czasami nie sposób dostrzec, że przy naszym poczęciu dokonuje się cud stworzenia, którego każdorazowo dokonuje Bóg. „On [wszakże] źródłem życia jest”. „Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze i utkałeś mnie w łonie matki” – głosi psalmista (Ps 139,13).
Narodziny w bólu i życie w utrapieniu
Trudno jest nam pogodzić tę bliskość Boga, który jest źródłem życia, z naszymi cierpieniami i śmiercią. Cierpienie i śmierć współistnieje w nas już od naszego poczęcia. Do tego nawiązuje Paweł apostoł, którego słów przed chwilą wysłuchaliśmy: „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” (Rz 5,12). Mimo tego, że ludzki dramat ma swój początek w grzechu, wciąż pojawia się w człowieku potrzeba wdzięczności dla swego Stwórcy. I nieraz szczerze powtarzamy wraz psalmistą: „Dziękuję Ci [Boże], że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła” (Ps 139,14).
Pełen tekst homilii można pobrać TUTAJ.