Ojczyzno ma
„…Biały orzeł znów skrępowany,
Krwawy łańcuch zwisa u szpon.
Lecz już wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności uderzył dzwon…”
Treść cytowanej wyżej patriotycznej pieśni „Ojczyzno ma”, napisanej w latach osiemdziesiątych przez księdza Karola Dąbrowskiego stała się mottem uroczystości pogrzebowych Jana Mackiewicza (1866 – 1920), sołtysa puszczańskiej wsi Masiewo k. Narewki. Na swój godny pochówek czekał równo 100 lat, od momentu bestialskiego mordu, dokonanego na nim przez bolszewików 8 sierpnia 1920 roku, „za dobrą wiarę Ojczyźnie”.
Uroczystościom nadano charakter państwowy. Były elementem wojewódzkich obchodów setnej rocznicy wojny polsko – bolszewickiej 1920 r, pod honorowym patronatem Wojewody Podlaskiego Bogdana Paszkowskiego z udziałem m. in. Zastępcy Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztofa Szwagrzyka, przedstawicieli służb mundurowych, leśników, Białowieskiego Parku Narodowego, lokalnej społeczności. Swojego przodka żegnała zgromadzona licznie (ok. 30 osób) Rodzina, przyjeżdżając tego dnia do Narewki m.in. z Warszawy, Gdańska, Tych, Koluszek, Łomży, Białegostoku, Hajnówki.
Pogrzeb Jana Mackiewicza odbywał się przy asyście żołnierzy 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego.
Nabożeństwu żałobnemu w rzymskokatolickim kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Narewce przewodniczył ks. prał. dr Zbigniew Rostkowski, kanclerz i wikariusz generalny diecezji drohiczyńskiej, przy udziale gospodarza ks. proboszcza Grzegorza Kułakowskiego, kapłanów z dekanatu hajnowskiego oraz kapelana leśników ks. Tomasza Duszkiewicza.
Posłuchaj homilii ks. prał. Zbigniewa Rostkowskiego:
Rodzina Mackiewiczów przybyła w okolice Masiewa w drugiej połowie XVIII w. z Litwy i Żmudzi. Przodkowie sołtysa Jana Mackiewicza byli gorliwymi katolikami, biorącymi czynny udział w życiu religijnym parafii narewkowskiej, aż do jej likwidacji w 1866 r (wówczas katolicką świątynię zamieniono na prawosławną cerkiew) na polecenie władz carskich. Jak świadczy tradycja rodzinna, brali też czynny udział w powstaniach narodowych: Listopadowym i Styczniowym. Brat stryjeczny sołtysa Michał był – po tzw. ukazie wolnościowym w 1905. – inicjatorem budowy nowego kościoła w Narewce.
Jan Mackiewicz był sołtysem Masiewa w czasie, kiedy odzyskana przez Polskę w 1918 roku niepodległość dała początek budowaniu suwerenności i samorządności, czyli tworzeniu polskiej państwowości. Pełnił swoją funkcję z wyboru większości społeczności lokalnej, który musiał być akceptowany przez komisarza powiatowego w Bielsku Podlaskim. Miał więc „namaszczenie” współmieszkańców i reprezentanta nowotworzonej polskiej władzy państwowej. Przyszło mu wykonywać powierzone obowiązki w środowisku zróżnicowanym narodowościowo i religijnie, mającym niejednokrotnie negatywny stosunek do odradzającej się Rzeczypospolitej Polskiej.
W lipcu i sierpniu 1920 r. przez tereny Puszczy Białowieskiej przechodziły oddziały bolszewickie maszerując na Warszawę. Sowieci dopuszczali się licznych grabieży i gwałtów. Według relacji prawnuczki Jana Mackiewicza, Marii Krzywdy: „8 sierpnia 1920 r. pod dom Jana Mackiewicza, znajdującego się w środku Masiewa Starego, podjechało na koniach dwóch kozaków. Kazali mu wyjść z domu. Nie pozwolili nałożyć czapki mówiąc, że tam gdzie jadą dostanie inną. Ścięli mu głowę szablą w lesie. Zabrali konia. Egzekucja została dokonana w miejscu, gdzie obecnie znajduje się niewielki parking, a wjazd do puszczy przegrodzony jest drewnianym szlabanem”. Został pochowany pośpiesznie przez córkę Martę, w nocy z niedzieli na poniedziałek (8/9 sierpień) w obecności młodszej córki sołtysa Łucji z małym synkiem na ręku i jej męża Feliksa Sawko. W skromnym pochówku, bez obecności księdza, na znajdującym się opodal nieczynnym już cmentarzu ewangelickim, wzięła także udział koleżanka Marty. Nie towarzyszył sołtysowi w jego ostatniej drodze żaden z okolicznych mieszkańców.
Sołtys Masiewa Starego Jan Mackiewicz stracił życie, ponieważ w tamtych trudnych czasach był przedstawicielem państwa polskiego i sumiennie, gorliwie wykonywał swoje obowiązki wobec nowotworzonej Rzeczypospolitej Polskiej.
Na Jego mogile córka Marta ufundowała pomnik z bardzo sugestywną, osobistą inskrypcją:
„Ś. † P.
JAN MACKIEWICZ
MASIEWO I
ZOSTAŁ ZAMOR
DOWANY PRZEZ
SOWIETÓW ZA
DOBRĄ WIARĘ
OJCZYŹNIE 8 go
SIERPNIA 1920
ŻYŁ LAT 54
PROSI
O ZDROWAŚ MARIA”
Wyrazy napisane kursywą zostały skute przez wykonawcę pomnika po napaści przez Sowietów we wrześniu 1939 roku na Polskę i otworzone przez Martę z drugiej strony cokołu po wojnie.
Pamiątkowy pomnik został obecnie umieszczony na terenie przykościelnego lapidarium w Narewce. W odległości kilku metrów od pomnika Danuty Siedzikówny, „Inki”, bohaterskiej sanitariuszki 4 szwadronu 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Została rozstrzelana 28 sierpnia 1946 r. przez pluton egzekucyjny, w gdańskim więzieniu, na mocy wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego. Zginęła „Za dobrą wiarę Ojczyźnie.” Sołtys Masiewa Jan Mackiewicz i urodzona w pobliskiej Guszczewinie „Inka” swoją wierną, pełną patriotyzmu postawą wobec Rzeczypospolitej „zachowali się, jak trzeba”.
Nie byłoby tak godnego upamiętnienia historii i postaci Jana Mackiewicza, gdyby nie merytoryczna i finansowa pomoc Instytutu Pamięci Narodowej, szczególnie pracowników Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w Białymstoku. Autorem kolejnego, trzeciego już pomnika, postawionego na grobach naszych podlaskich bohaterów jest pan Adam Korobkiewicz z Narwi.
tekst – Dariusz Łuczak
zdjęcia – al. Piotr Zdzieborski