„W Jego ranach jest nasze uzdrowienie” (Iz 53, 5)
Miał on nie jedno, ale dwa ramiona poziome. Wzór ten ma swoje źródło w kształcie relikwiarza z drzewem Krzyża świętego, znajdującego się w dawnych wiekach w hiszpańskim mieście Caravaca de la Cruz. Mówi się, że na skutek cudu przy tym relikwiarzu, uwierzył w Chrystusa ówczesny muzułmański gubernator. Odtąd takie krzyże stawiano w różnych miejscach Europy, wierząc w ochronę przed zarazami i innymi nieszczęściami.
Dziś znaleźliśmy się wszyscy w trudnym momencie, w którym pandemia bardzo nas doświadcza. Wzorem naszych przodków stanęliśmy więc przy takim krzyżu. Słowami pokutującego za swój grzech króla Dawida, który na widok dziesiątkującej lud zarazy wołał: „To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem” (2 Sm 24, 17) również i my podjęliśmy pokutę. Pragnęliśmy, aby rany Jezusa stały się naszym ratunkiem. Chcąc, aby ten krzyż był szanowany, inicjatywę tę poprzedziliśmy parafialną katechezą. Dzieci, młodzież i dorośli wykonali własne, mniejsze „karawaki”, które przynieśli do pobłogosławienia w kościele. Umieszczając je przy wejściach na posesje, wyznaliśmy publicznie naszą świętą wiarę. W imię Jezusa, który żyje ogłaszamy z wiarą Jego zwycięstwo nad zarazą, śmiercią piekłem i szatanem. Amen
tekst – Dorota Gałązka, ks. Karol Lipczyński
zdjęcia – Archiwum ks. Karola